3. Być wiecznym mediatorem w konfliktach innych ludzi
Przez lata mogłeś być mostem między rodzeństwem, które ze sobą nie rozmawia, dziećmi, które się kłócą, krewnymi, którzy walczą o spadek, uwagi lub stare urazy.
Problem polega na tym, że rola ta z czasem staje się potępieniem:
- Każdy konflikt powstaje przez ciebie.
- Każdy przedstawia swoją wersję wydarzeń, ale nikt niczego nie zmienia.
- Twój dom i twoje serce stają się polem emocjonalnej walki.
Po 70. roku życia dalsze pełnienie funkcji „oficjalnego mediatora” nie ma już sensu.
Konflikty między dorosłymi powinny być rozwiązywane przez tych dorosłych , a nie przez ciebie.
Możesz być gotowy słuchać, ale nie masz obowiązku strzec niczyjego spokoju kosztem swojego własnego.
4. Żyj dla pozorów
„Co powie rodzina?”
„W tym domu, w którym nigdy nic się nie wydarzyło”.
„Będą rozmawiać o mnie”.
Obsesja na punkcie tego, „co ludzie powiedzą” ukradła nam więcej lat szczęścia niż jakakolwiek choroba.
Po 70:
- Pozostawanie w martwym małżeństwie „aby nie mieć o czym rozmawiać” nie ma już sensu.
- Unikanie rozpoczynania nowego związku ze strachu przed krytyką jest zbyt kosztowne.
- Rezygnowanie z podróży, smaków lub projektów ze strachu przed opiniami innych ludzi jest formą rezygnacji z samego siebie.
Prawda jest prosta: ludzie będą mówić to samo .
I najczęściej nie będą mówić o tobie, ale o swoich własnych frustracjach.
Twoje życie nie jest już tylko nośnikiem obrazu. Jest nim twoja prawda .
