Nie chcę się schylać. Bałam się jeść śniadanie. Mój brzuch był czasem wzdęty, czasami burczało, a toaleta? To było jak loteria. Albo całkowita cisza, albo godzina czekania bez rezultatu. Może stresować? A może wiek? – pomyślałem. A może… co jadłem dziś rano?
Nigdy nie wyobrażałem sobie, że moja poranna rutyna może bardzo spowolnić wypróżnianie. I ta zmiana nie zaczyna się od napojów, lewatywy czy herbatek ziołowych, ale od tego, co mam na talerzu. Moim zdaniem talerzu śniadaniowym, jakkolwiek zwyczajnym by on nie był.
